Kozłówka

Jeśli miałbym  określić Kozłówkę jednym zdaniem, to sparafrazowałbym moją ulubioną powieściopisarkę i powiedziałbym, że ten pałac-muzeum to straszliwy skrót dziejów Polski. Polski sarmackiej, Polski zapatrzonej w Wersal i Rzym, Polski u szczytu swej potęgi, Polski zatrutej dumą nadmierną, syfilisem i zepsuciem obyczajów, Polski wysmakowanej, wielkiej polskiej polityki i malutkich, ciemnych sprawek, Polski jednomyślnej i rozszarpanej. W przenośni i dosłownie. Wiednia i Chocimia. Kraju od morza do morza i kraju rozdartego. Wazów, Sobieskich i Czartoryskich. Ziemiaństwa międzywojnia – jeszcze nieświadomego, że są już czasem przeszłym. Tych idących na układy i tych, którzy wierzyli w lufę swojego parabellum. Tych triumfujących, tych przegranych, tych zdradzonych, romantyków, realistów i przejściowców.
Jest w tym wszystkim jednak dysonans powodujący jakiś wewnętrzny smutek i żal. Wystarczy bowiem po wizycie w pałacu odwiedzić galerię sztuki socrealistycznej (nigdy w odwrotnej kolejności) aby zrozumieć tę olbrzymią przepaść pomiędzy „rzeczywistością szczecińską”, a snami naszych przodków. Chlewnia zestawiona z mitem – świnie sąsiadują z greckimi bogami. Bolesne, ale niezbędne. Oto nasz krzyż.
IMGP3847 (Kopiowanie) IMGP3854 (Kopiowanie) IMGP3856 (Kopiowanie) IMGP3860 (Kopiowanie) IMGP3825 (Kopiowanie) IMGP3827 (Kopiowanie) IMGP3834 (Kopiowanie) IMGP3835 (Kopiowanie) IMGP3841 (Kopiowanie) IMGP3843 (Kopiowanie) IMGP3846 (Kopiowanie)

2 comments

  1. Nawet nie słyszałym o nim, a to spory pałacyk!

    Smutne, że „świń” i „chlewni” jakoś nie da się wymazać z naszej historii, wymazać magiczną gumką. Nie da się odtworzyć ciągłości, którą cieszą się narody zachodniej Europy.

    1. No właśnie mnie też zawsze jakoś umykał. Jechaliśmy może nawet trochę bez przekonania – ale miejsce jest naprawdę piękne. Zwiedzanie samego pałacu trwa około godziny!

Dodaj komentarz