forszmak

Forszmak lubelski – testy

Forszmak występuje w dwóch wersjach. Ta popularna w Polsce to wariacja na temat gulaszu, z drobnymi zmianami. Tymczasem np. w Finlandii je się wersję zapiekaną przypominającą trochę luźniejszy pasztet. Mówi się, że do Skandynawii ta potrawa przywędrowała właśnie od nas. Miał ją przywieźć ze sobą marszałek Mannerheim. Ile jest w tym prawdy? Nie wiadomo.
Wersja polska tego dania, jest jak już wspomniałem wariacją na temat gulaszu. Dość gęstą i co istotne z ogórkami i grzybami (i oczywiście z mięsem)! Coś w pół drogi między węgierską zupą gulaszową a soljanką.
Postanowiłem przetestować forszmak lubelski. W tym celu wybrałem cztery lubelskie restauracje.
1) Na pierwszy ogień poszedł znajdujący się przy ulicy Grodzkiej 12 pub „Sarmata”. Za 8 złotych otrzymałem całkiem spory talerz pełen gorącej zupy. Wszystkie forszmakowe składniki były na miejscu, trzeba jednak zaznaczyć że podaje się tutaj ostrą wersję tego specjału! Nie zaszkodzi zamówić sobie dodatkowo jakiegoś napitku. Ogólne wrażenia bardzo pozytywne – 7/10 (jak ktoś lubi ostre potrawy to 8/10)
IMGP1985
2) Tam gdzie plac Litewski przechodzi w deptak znajduje się niewielkie bistro „Tancereczka”. Tutaj powinni udać się Ci, którzy wolą łagodniej przyprawione potrawy. Za 9 złotych zjedzą miskę pożywnej zupy. Smaczny, przyrządzany poprawnie, dobrze doprawiony, lecz nie za ostry. Gdyby był ciut bardziej gęsty byłaby 8, a tak będzie 7/10.
3) Jako trzecią odwiedziłem  Karczmę pod Strzechą z ulicy Leszczyńskiego 19. Położona jest kawałek za centrum (są jeszcze dwie filie tej restauracji, ale za tamte nie ręczę). Trzeba, idąc od centrum przejść park Saski i skręcić w prawo. Potem zejść ulicą w dół aż do samego końca. W drewnianej chacie (która jak pięść do nosa pasuje do otoczenia) znajduje się stylizowana na wiejską restauracja. Niektórzy goście w sumie pasują do wystroju – spora ilość panów o szerokich karkach, ze swoimi damami. A jak forszmak? Zaskakująco dobry. Ani za ostry, ani za łagodny a przede wszystkimi tani i… gęsty (to największy jego plus jest gęsty aż staje łyżka!). Mimo tego, że tutejszy forszmak jest nieco „płaski” i ja dodałbym chociaż trochę więcej przypraw, to jednak nadal jest to bardzo dobrze przyrządzona zupa.  I to  za jedyne 5 złotych! . W pełni zasłużone 8/10.
IMGP3362
4) I na koniec pub regionalny św. Michał przy ulicy Grodzkiej 16. Jak sami widzicie forszmaki podawane w Lublinie stoją na dość wysokim poziomie. Wydawało mi się, że w i tutaj poziom będzie podobny – okazało się jednak, że nie tym razem. Tutejsza cena forszmaku to 8.9 zł. Podawany jest w miseczce, na której rozciągnięto ciasto cebularzowe. Żeby spróbować potrawy trzeba łyżką przebić się przez wąski placek. A jaki jest sam forszmak? Taki jak być powinien! Idealnie wyważone proporcje przypraw, są grzybki, są ogórki, jest kilka rodzajów mięsa. Palce lizać! Do tego restauracja serwuje regionalne piwa (możemy napić np. lanych piw z browaru Jagiełło w Chełmie), a w oczekiwaniu na posiłki podaje darmowe przekąski. Za pierwszym razem otrzymaliśmy owoce z bitą śmietaną, za drugim razem gotowany bób. O dziwo w Internecie można znaleźć wiele zarzutów wobec tego pubu (m. in. zupełnie absurdalny, że porcje są zbyt duże) – nie wierzcie! Święty Michał deklasuje konkurencję – 10/10!
10524462_338055682986332_1559237905_n