Karolina Kózka

Co jest nie tak z błogosławioną Karoliną?

Nie było tak łatwo dotrzeć do Zabawy. W Tarnowie (jakby sam Wschód czy Południe chciały się tu oznaczyć) mamy kilka miejsc, z których odjeżdżają busy i łatwo je pomylić. Spóźniłem się na ranny transport, a kierowcy nie byli mi w stanie dokładnie powiedzieć gdzie znajdują się takie miejscowości jak Wał-Ruda, Zabawa czy Radłów. Milczały wymownie turystyczne mapy, choć było na nich miejsce dla świętego Stanisława, Matki Boskiej Patronki Ziemi Tarnowskiej czy Dzieciątka Jezus z Jodłowej. O biednej dziewczynie z Wał-Rudy nie wiedział nikt.
Pospacerowałem trochę po pustym jeszcze mieście, pooglądałem ulice,  pomnik Herberta który wygląda jak Henryk Gołębiewski, Jana Pawła II z twarzą Gargamela czy drewniany kościółek na Burku. Wreszcie nadjechał mój transport. Przez niecałą godzinę przemierzałem drogę wijącą się pośród anonimowych wiosek – jedyny podróżnik w busie, 1 maja 2014 roku.
Karolina oltarz
Zupełnie nie rozumiem kontrowersji narosłych wobec tej błogosławionej. Dlaczego akurat ona wyzwala w przeciwnikach Kościoła tyle złości i niechęci? Przecież mogłaby stać się wspólną ikoną katolicyzmu i środowisk feministycznych. Nie będę tu podawał linków do blogów czy publikacji prasowych, ale nietrudno znaleźć w internecie niejeden paszkwil na jej temat. Zdaję sobie sprawę, że istnieją postacie świętych i błogosławionych, które różnymi zachowaniami czy wypowiedziami mogą budzić kontrowersje, ale Karolina Kózkówna?
Nie chce mi się, wierzyć że chodzi tylko o przeprowadzenie sekcji zwłok (pierwszych oględzin ciała dokonała akuszerka, potem ściągnięto lekarzy z Krakowa) i zaznaczenie faktu, że dziewczyna nie została zgwałcona. Żywię dziwną nieufność do antyteistów i śmiem twierdzić, że gdyby sprawa zakończyła się inaczej, kpiny byłby jeszcze bardziej dotkliwe. Może więc istotne jest to, że kult Karoliny ma w sobie sporo wiejskiego kiczu? Ale którego ze świętych nie dotyka brak gustu wiernych. Czy to pierwsi męczennicy czy św. Franciszek, czy patroni Polski – wobec kiczu wszyscy oni są równi. Zresztą secesyjne wnętrze kościoła w Zawadzie i współczesne witraże są naprawdę piękne. I nawet kretyńskie pamiątki (jak choćby rymowana malowanka, gdzie dziecko pokolorować może scenę w której żołnierz mierzy z mausera do błogosławionej) nie są w stanie zepsuć tego wrażenia. Nie trzyma się też kupy argumentowanie, że nie ona jedna została zgwałcona, więc czemu ten kult. W Wał-Rudzie usłyszałem jasno i wyraźnie – Kózkówna była pierwszą świecką katechetką na tym obszarze. Jej śmierć wynikła z zachowania się jak trzeba, ale istotne jest całe życie.
karolina kosciol
Dopiero w Radłowie znajduję pierwszy ślad Karoliny Kózkówny. Duży pomnik i napis „Ziemia błogosławionej Karoliny”. Niewielka to ziemie, ledwie kilka wiosek, wciśniętych między dziedzinę ponurego biskupa z południa, dzieciątka z zachodu, kronikarza z północy i jakiegoś bliżej niezidentyfikowanego księdza z położonego na wschodzie Żabna. W Zabawie spotykam pielgrzymkę Rodzin Radia Maryja. Starsze panie znacznie odbiegają od stereotypu tego środowiska jakimi karmią nas media – są miłe i uczynne. Rozmawiamy o wspólnych znajomych (pielgrzymka jest z Ozorkowa), o młodych i starych, o szkołach, o niegodnych kapłanach, o aparatach fotograficznych, o podróżach i planach na przyszłość. Proponują mi podwiezienie, wobec ich argumentów mięknie kierowca i siostra zakonna. Zabierają mnie autokarem do Wał-Rudy, a potem do Żabna. Tu nasze drogi się rozchodzą. Panie proponują mi wprawdzie wycieczkę razem z nimi do Komańczy, ale mimo wszystko zmuszony jestem odmówić. Trzeba mi na północ, na Ponidzie!
Karolina dom
„Jest Śmiech i śmiech,
jak dar, jak grzech.
Lecz jest i łza i nad nią ja,
nie parsknę póki boleść trwa.”
Śpiewał Wielki Jacek Kaczmarski. Środowiska lewicowe nigdy nie słuchały go uważnie i tej lekcji również nie pojęły. Jak bowiem inaczej nazwać kpiny z ofiary gwałtu? Czy jeśli złem jest sekcja zwłok, to jak nazwać takie mentalne szturchanie martwej dziewczyny? Skurwysyństwem? Chyba za słabo.
Odpowiadając na przekornie postawione w tytule pytanie – z błogosławioną Karoliną jest wszystko w porządku. To ze światem jest coś cholernie nie tak. A może taka jest właśnie kolej rzeczy i od początku do końca grać będziemy jedynie role ofiar i oprawców?
Karolina witraz