Wariant bałtycki (9) – Łotwa na talerzu

Ten wpis będzie krótki, bo kuchnia łotewska nie różni się zbytnio od litewskiej. O tej zaś pisałem już tu KLIK. Jest zatem sporo nabiału, sporo pieczywa, jasne piwo i kluchy. Czyli całkiem przyjaźnie. Możemy jednak wskazać kilka różnic.
Zacznijmy jednak od pielmieni. Te pierożki, które znajdziemy również na Litwie, tu cieszą się większą popularnością. W Rydze istnieje sieć barów „Pielmieni XL”, trochę przypominających nasze bary mleczne. Bierzemy tacę, przesuwamy się wzdłuż lady, nabierając potrawy i na koniec podlicza nas pani przy kasie. Wszyscy polecają XL w centrum, ja jednak proponuję udać się do tego w budynku dworca autobusowego. Nastrój mniej szpanerski – towarzystwo studentów i bezdomnych. Ceny wszędzie jednakowe, zestaw pierożków kosztował 1,5 LV (8 zł). Ze swojej strony polecam!
IMGP0896 (Kopiowanie)
Zostańmy jeszcze przy pielmieniach. Zwiedzając Kircholm (Salaspils) trafiłem do sieciówki Hesburger (przy szosie z Rygi). Poza burgerami i innym trującym żarciem, mieli rosół i zapiekane w cieście pielmienie! I to całkiem zjadliwe. Niestety, albo była to specyfika tego jednego Hesburgera, albo tylko ich łotewskich placówek, bowiem w Estonii trafiłem tylko na hamerykańskie żarełko.
IMGP1178 (Kopiowanie)
Łotysze preferują raczej ciemne pieczywo. Trochę słodkie, trochę zatrącające jakby zakwasem jest ciężkie i pożywne. Pełno go w sklepach marketach, taki łotewski chlebek nazywa się rudzu maize. Warto go spróbować (połowa dużego bochenka kosztuje ok 3 zł.)IMGP1018 (Kopiowanie) IMGP0933 (Kopiowanie)
Wiedziałem, że z Łotwy pochodzą moje ulubione jogurty chlebowe (ponoć bywają w naszym Piotrze i Pawle, jak na razie jednak nigdy na nie nie trafiłem). Nie omyliłem się! Były i smakowały tak jak powinny. Cena zresztą niewysoka jak za taki smak bo około 2 złotych. Warto tego jogurtu poszukać, bo na Litwie znaleźć go raczej ciężko!
IMGP1112 (Kopiowanie)
To wszystko jednak spodziewałem się tutaj znaleźć. Zaskoczył mnie zupełnie inny jogurt. Na sreberku miał jakieś żółte dziwaczne owoce i smakował dość kwaskowo, choć przyjemnie. Jadłem w ciemno – dopiero po przyjeździe do Polski, sprawdziłem że to… owoce rokitnika! Warto go również poszukać, bo u nas raczej takiego cuda nie uświadczymy.
IMGP1017 (Kopiowanie)
Rozczarowały mnie natomiast łotewskie piwa. W pubach głównie koncerniaki i lagery. Ktoś wspominał, o tym że Bauska to zagłębie ichniego regionalnego piwa. Cóż… przeszedłem Bauskę wszerz, ale poza koncerniakami niczego nie znalazłem. Dodatkowo za duże piwo, zapłacimy ok. 10 zł (w stolicy ta cena może być jeszcze wyższa!)

1 comments

  1. u nas faktycznie nie uświadczysz takiego ale można do zwykłego jogurtu dodać konfiturę z rokitnika i będzie to samo a rokitnik baaardzo zdrowy

Dodaj komentarz