Ryga

Wariant bałtycki (13) – Moje trzydzieste urodziny

Każde urodziny są wyjątkowe, ale te „okrągłe” są szczególne. Moje trzydzieste urodziny wypadły w trakcie nadbałtyckiej podróży. Byłem wtedy w Rydze, a następnego dnia miałem udać się dalej. Nie miałem jednak ochoty spędzać kolejnego dnia w stolicy Łotwy – chciałem wybrać się gdzieś w interior. Planowałem zamek Cesis i Park Narodowy Gauja. Sprawdziłem godziny w jakich kursowały pociągi, ale… rankiem w dzień swoich urodzin, nagle straciłem ochotę na ten kierunek. W głowie zaświtała myśl, żeby pojechać zupełnie gdzieś indziej. A ponieważ, święcie wierzę że żadna mądrość nie zastąpi przeczuć zrobiłem coś zupełnie irracjonalnego. Pojechałem do Salaspils.

salaspils3 (Kopiowanie)

Ta nazwa (oznaczająca zamek na wyspie) pewnie nic Wam nie mówi. Ale jeśli wspomnę, że dawniej ów przyczółek zwał się Kircholm, to chyba rzuci nieco światła na całą sprawę. Obecnie wioska owa słynna w historii polskiej wioska, to sypialnia Rygi, do której dostać można się busikami, w kilkanaście minut. Z zabytkowej zabudowy nie pozostało już nic – włodarze Związku Radzieckiego postanowili uszczęśliwić lud pracujący Łotwy i spiętrzyli wody Dźwiny zalewając średniowieczną starówkę. Zostawili tylko blokowiska.

salaspilis1 (Kopiowanie)

Przybyłem tam rano, mając zamiar znaleźć pomnik w miejscu bitwy i wracać czym prędzej do stolicy. Niestety okazało, się że w Salaspilis nie ma żadnej mapki, a ze spotkanych mieszkańców nikt o bitwie nie słyszał. Nie wiedząc za bardzo co robić… udałem się do biblioteki. Tu jednak zamiast porady, panie bibliotekarki wykonały krótki telefon i podały mi słuchawkę. M. (znajomy jednej z pracujących tam kobiet) jest Polakiem i pracuje dla naszej ambasady w Rydze. Od razu zaoferował mi podwózkę pod pomnik, przy okazji zaś zapytał:
– Ale wiesz, że dziś są uroczystości?
– !?
– No jutro rocznica bitwy, ale dziś są obchody. Przyjadą ambasadorowie i w ogóle…
No cóż, nie wypadało nie zostać, tym bardziej że wszystko wskazywało na, że będę jedynym turystą przez co będę mógł robić zdjęcia.

salaspils2 (Kopiowanie)

Do uroczystości zostało jeszcze trochę czasu więc M. zawiózł mnie do innego miejsca związanego z historią Łotwy – dawnego obozu koncentracyjnego Salaspils. Hitlerowcy zamordowali tam ok. 3 tysięcy ludzi. Po wojnie tereny te zostały przejęte przez Sowietów, a ich przeznaczenie znacząco się nie zmieniło. Obóz pochłonął ok. 300 000 ludzkich istnień. Obecnie znajduje się tam kilka olbrzymich pomników. Jeden z nich wydaje dźwięk bijącego serca. W zupełnej pustce w środku lasu, robi to naprawdę upiorne wrażenie.
Potem oglądam jeszcze Dźwinę i ruiny gotyckiego kościółka, w którym chronili się Szwedzi uciekający przed Polską husarią.

salaspils4 (Kopiowanie)

Tymczasem rozpoczynają się już uroczystości. Wszyscy spotykają się pod pomnikiem poległych Szwedów. Jest i szwedzki ambasador (zastanawiający przyczynek do dyskusji, że tylko w Polsce czci się klęski) składa kwiaty zarówno pod „polską” jak i „szwedzką” tablicą. Jest oczywiście ambasador polski, attache wojskowy z polskiej ambasady, duszpasterz Polaków na Litwie i przewodniczący tutejszej Polonii. Tylu ważnych osobistości w jednym miejscu, chyba jeszcze nigdy nie spotkałem. Po pamiątkowych zdjęciach, zostaję odwieziony do samej Rygi.

salaspils5 (Kopiowanie)

To daje mi jeszcze sporo czasu na kolejną wycieczkę. Udaję się do Jurmali. Ryga mimo, że leży blisko morza, nie ma własnej plaży. Najbliższy duży kurort to właśnie Jurmala. Można tu dojechać pociągiem za ok. 6 złotych. Miasteczko przypomina trochę Sopot, ale jest znacznie mniejsze i bardziej przyjazne. Dużo zieleni, przepiękne drewniane wille i duża, zupełnie o tej porze roku pusta, plaża była świetnym zakończeniem wycieczki. Miejsce melancholijne, skłaniające do przemyśleń – zwłaszcza w dzień trzydziestych urodzin. Szybko jednak trzeba było wracać. Zostawiłem za sobą trzydzieści lat życia, zaś przede mną… Przede mną zaś, był Tallin.

salaspils6 (Kopiowanie)
salaspils8 (Kopiowanie)

Wariant bałtycki (11) – Ryska secesja

Jest coś, co czyni Rygę miastem wyjątkowym. I mimo długiej oraz bogatej historii miasta, to coś jest nam znacznie bliższe niż hanzeatycka przeszłość stolicy Łotwy. Mowa oczywiście o secesji – stylu, który zawładnął umysłami naszych przodków na początku XX wieku, aby następnie popaść w niełaskę i częściowe zapomnienie. Od kilku dekad święci jednak triumfy wśród fascynatów architektury, malarstwa czy sztuki użytkowej.
Ryga posiada naprawdę wiele kamienic wybudowanych w tym okresie. Nie bez przyczyny należy przecież do Réseau Art Nouveau Network czyli stowarzyszenia miast secesyjnych, reprezentowanych w Polsce przez Łódź. Wprawdzie nie uświadczysz tutaj tylu willi i pałaców co w naszej Ziemi Obiecanej, ale pod względem secesyjnych kamienic łotewska metropolia bije Łódź na głowę.
Największe skupisko tego stylu występuje w pewnym oddaleniu od centrum w tzw. art nouveau quater. Jak się dowiedziałem jednak od mieszkanki tego miasta, przez długi czas, kamienice te niszczały – władze sowieckie nie doceniały tego nurtu. Dopiero niedawno wzięto się za ich odbudowę.
Zrobiłem mały pokaz zdjęć, z ryskich detali. Jest tu nie tylko secesja – wybierałem te które wydawały mi się ciekawe. Starałem się jednak żeby były to kamienice przedwojenne i nie starsze niż XIX wiek. Zwróćcie uwagę na secesyjne sfinksy, dwa piękne smoki podtrzymujące wykusz i olbrzymiego Michała Archanioła (moja ulubiona kamienica – wysokość rzeźby to ponad dwa piętra!).

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Wariant bałtycki (10) – Ryga

Ryga… Cóż mogę rzecz, to piękne miasto. Naprawdę piękne z bogatą historią i licznymi po niej pamiątkami. Jeśli macie okazję tam pojechać, nie wahajcie się. Choć muszę przyznać, że przez Wilno i Tallin, nieco się Rygą rozczarowałem. Ale po kolei…
Ryga widoczek (Kopiowanie)
Cóż mógłbym pisać o starym mieście, o hanzeatyckiej przeszłości, o domu Gildii, średniowiecznej katedrze (największej w tej części Europy) czy ryskim zamku. Ale o tym wszystkim przeczytacie w przewodnikach. Najlepiej zresztą powłóczyć się po centrum bez przewodnika, wtedy Ryga zyskuje naprawdę dużo. Średniowieczne budynki nabierają tajemniczości i pozwalają zadziałać wyobraźni. Jeśli jednak chcemy pozwiedzać, przygotujmy portfele. Wstępy nie są tanie. Przykład? Katedra wstęp 2 łaty (waluta już nie istnieje zastąpiona euro) czyli ponad 12 zł. Mniej więcej tyle samo, kosztowała katedra w Antwerpii, ale tam było kilkanaście obrazów Rubensa! Cóż kalwińska herezja predestynacji trwa do dziś 😉 Ale nie jest tak źle są miejsca w Rydze, które zwiedzimy zupełnie za darmo. Dla przykładu:
Muzeum Ofiar Komunizmu – znajduje się w centrum i przedstawia najnowszą historię Łotwy ze szczególnym uwzględnieniem tematyki ofiar Wielkiego Głodu.
Muzeum Architektury Łotewskiej – Trochę zbyt szumna ta nazwa muzeum, bo to tylko dwie sale. Mimo wszystko jednak warto wejść bo znajduje się w jednej z kamienic o wdzięcznej nazwie Trzej Bracia. Są to trzy malownicze średniowieczne domki. Ich wnętrze jest wystylizowane na typowe mieszczańskie domostwo z epoki.ryga trzej bracia (Kopiowanie)
Łotewskie Muzeum Historii Naturalnej – Cóż, raczej nie odwiedzam takich miejsc, no ale skoro za darmo, to czemu nie? Placówka jest wolna od opłat w wyznaczonych godzinach, ale warto nieco odbić od centrum (na południe od dystryktu secesyjnego). W brzydkim szarym budynku, mamy barwną multimedialną ekspozycję, która na pewno spodoba się dzieciom. Dorosłych też nie powinna znudzić.Ryga muzeum biolo (Kopiowanie)
Łotewskie Muzeum Wojny – Znajduje się w w okolicach ryskiego zamku. Mimo, że jest raczej z innej epoki, a eksponaty są często średniej jakości, to jednak ich ilość powinna zadowolić każdego fana militariów. Na najwyższym piętrze zaś salka z trofeami myśliwskimi (muzeum jest sponsorowane przez jaką firmę związaną z tym hobby). Szkoda tylko, że zabrakło informacji o bitwie pod Kircholmem. No ale…
Ryga muzeum wojny (Kopiowanie)
Cóż jeszcze warto zobaczyć w Rydze? Poza wspomnianym w jednym z poprzednich postów targowiskiem, można udać się na drugi brzeg rzeki, gdzie działa już Łotewska Biblioteka Narodowa (jej olbrzymie gmaszysko widać doskonale z nadbrzeża). Albo popatrzeć na miasto z góry, z budynku Akademii Technicznej (łudząco podobnego do PKiNu). Ostrzegam jednak – cena jak zwykle zaporowa.
palac (Kopiowanie)
Można też wrócić do centrum. Poszwędać się trochę po zabytkowym rynku, zobaczyć pomnik Rolanda, albo słynny ryski pomnik Wolności (zrobiłem mu chyba najwięcej zdjęć podczas całej podróży).
Ryga pomnik 3 (Kopiowanie) pomnik2 (Kopiowanie) Ryga Roland (Kopiowanie)
Albo poczytać trochę plakatów i bilboardów, by ze zdziwieniem skonstatować, że Łotysze tłumaczą nazwiska i znają niejakiego Dżastinasa Timberlejkasa oraz Dżemmę Artetons! Nie wiem z czego się to bierze, choć słyszałem kilka teorii. Gdybyście nie wierzyli, oto dowód:
tlumaczenie nazwisk (Kopiowanie)
Wieczorem zaś posiedzieć, w którymś z ryskich pubów i widać masę pieniędzy na zwykłego lagera. Cóż plotki o wspaniałości łotewskich koncerniaków są jednak mocno przesadzone.
Ryga noca (Kopiowanie)
Ma Ryga jeszcze jedną atrakcję. Coś co odróżnia ją od pozostałych miast nadbałtyckich i sprawia, że chce się tam wrócić. Ale o tym w następnej notce…
Ryga tecza (Kopiowanie) Ryga widoczek2 (Kopiowanie) ryga (Kopiowanie)

Wariant bałtycki (7) – Wilno, Ryga, Tallin – targowiska

Każda z trzech stolic republik nadbałtyckich ma swój własny targ. Różnią się asortymentem i wielkością, ale każdy z nich wpisał się trwale w krajobraz danego miasta. Nic nie ujmują ze stołeczności, a są bardzo chętnie odwiedzanie przez turystów. Tym bardziej szkoda Stadionu X-lecia w Warszawie.
1) Wilno – rynek kalwaryjski – znajduje się na północ od centrum przy Turgaus gatve. Jest mniejszy od tego ryskiego, ale ma za to prawdziwie małomiasteczkowy charakter. Trochę przypomina mi bałucki rynek z Łodzi. Handluje się tu głównie jedzeniem, trafiają się też tekstylia i kwiaty. Warto opuścić na chwilę centrum i tamtejsze skomercjalizowane i zamknięte w halach rynki, żeby tu zajrzeć.
IMGP0223 (Kopiowanie) IMGP0229 (Kopiowanie) IMGP0232 (Kopiowanie) IMGP0237 (Kopiowanie) IMGP0238 (Kopiowanie) IMGP0239 (Kopiowanie) IMGP0242 (Kopiowanie)

2) Ryga – rynek centralny – Nie sposób go nie znaleźć. Znajduje się zaraz za dworcem autobusowym i kolejowym. Mieści się w pięciu starych halach, w których dawniej „parkowały” zeppeliny. Teraz w każdej z tych hal specjalizuje się w innych produktach. Pomiędzy halami znajdziemy również wiele stoisk, niewielkich barów, a nawet… hostel! Rynek jest po prostu olbrzymi i niezależnie od preferencji powinien to być punkt obowiązkowy każdej wycieczki na Łotwę!
IMGP0921 (Kopiowanie) IMGP0924 (Kopiowanie) IMGP0743 (Kopiowanie) IMGP0720 (Kopiowanie) IMGP0726 (Kopiowanie) IMGP0727 (Kopiowanie) IMGP0732 (Kopiowanie) IMGP0737 (Kopiowanie) IMGP0738 (Kopiowanie)
3) Tallin – targowisko miejskie – Jest najmniejsze ze wszystkich trzech, które widziałem. Upchnięte za dworzec kolejowy, tak jakby miasto się go wstydziło. Handluje się tu głównie tekstyliami i… starociami! I to go zdecydowanie wyróżnia. Wszelkiej maści kolekcjonerzy będą tu w siódmym niebie. Specjalnością są pamiątki po dwóch ostatnich totalitaryzmach. Zapałki z wizerunkiem Adolfa leżą obok broszki z sierpem i młotem, nie wadząc sobie nawzajem. Ceny takich przedmiotów są dość zróżnicowane – większe ozdoby ze swastyką czy sierpem i młotem kosztują nawet do 60E.
IMGP1453 (Kopiowanie) IMGP1442 (Kopiowanie) IMGP1443 (Kopiowanie) IMGP1444 (Kopiowanie) IMGP1449 (Kopiowanie) IMGP1451 (Kopiowanie)